Tak jak obiecałam podaję link do mojego bloga o Marco http://marco-lena-story.blogspot.com/ niedługo pojawi sie pierwszy rozdział :D Jeden bohater może wam zadziwić :D
Komentujcie bo to motywuje do pisania a ja nie mam pomysłu na pierwszy rozdział.Pozdrawiam :3
piątek, 27 września 2013
piątek, 20 września 2013
Rozdział 49 Zakończenie + Podziękowania
Kiedy wylądowałam w Dortmundzie poczułam się jakbym wróciła do domu .Zrezygnowałam z taksówki do domu Roberta postanowiłam iść na pieszo.Powietrze samochody ludzie budynki wszystko tu było inne niż w Polsce.Życie toczyło się tu wolniej niż w stolicy i za to pokochałam to miasto.
Wiedziałam że nawet jakbyśmy nie wrócili z Mario do siebie to ułożyłabym sobie życie w Dortmundzie.
Drzwi otworzyła mi ciężarna Ania. Padłyśmy sobie w ramiona.
-Wiedziałam że długo nie wytrzymasz.-powiedziała śmiejąc się
-nie potrafię żyć w Warszawie tu jest mój dom.-uśmiechnęłam się.
A Gdzie jest Robert.?
-Wyszedł wczoraj późno do Mario i jeszcze nie wrócił pewnie coś kombinują.
-Mam się spotkać dzisiaj z Mario.
-Ludzie wreszcie. Dopiero teraz zrozumieliście że się kochacie.?Nie potraficie wytrzymać bez siebie.Jesteście dorośli a zachowujecie się jak dzieci.Ty wyjechałaś a on zaczął pić świetne sposoby na rozwiązanie problemów naprawdę.
-Może masz rację.
-Ja na pewno mam rację.
15 minut później:
Poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy. Czy to wszystko musi być takie trudne.? Zastanawiałam się co w ogóle powiem Mario.Co on mi powie.
przebrałam się w luźniejsze ciuchy wzięłam swój telefon pożyczyłam telefon od Ani i pojechałam nad jezioro.
**
Lot z Warszawy do Dortmundu miał 2 godzinne opóźnienie.Na lotnisku nosiło mnie. Właśnie dziś musiały być opóźnienia .Samolot wystartował dopiero o 15.
Byłem zły.
2,5 godziny później:
Gnaliśmy samochodem ulicami Dortmundu. Jezioro znajdowało się 2 godziny spokojnej jazdy. Musiałem znaleźć się tam jak najszybciej.
**
Alicja:
Zaparkowałam samochód na parkingu za hotelem.Weszłam do środka odebrać klucze do pokoju.W holu spotkałam osobę której najmniej się tu spodziewałam Reusa.
-Hej Marco.! Co tu robisz.?
-Alicja wróciłaś.!? Ja..emm....wypoczywam.
-Aha..okej.-uśmiechnęłam się.
-Musze iść pogadamy później pa.
-pa.
Weszłam do pokoju.Swoje rzeczy położyłam na łóżku i poszłam do łazienki uczesać się gdy wróciłam usłyszałam głos smsa:
Bądź przy dużym kamieniu nad jeziorem za 15 minut będę
Włożyłam telefon do kieszeni i wyszłam.
Bez problemu znalazłam kamień poprzedni razem chłopacy spychali mnie z niego do wody.Usiadłam na trawie wpatrywałam się w taflę wody gdy w odbiciu ujrzałam Mario.Usiadł obok mnie i w ciszy siedzieliśmy obok siebie parę minut.
-Alicja...-zaczął.
Ja chcę cię przeprosić za to wszystko wiem jestem debilem mam cudowną żonę i nie potrafię tego uszanować. Ja cię kocham i zawszę będę uwielbiam cię jesteś moim powietrzem bez ciebie duszę się. Parę minut bez ciebie nie mogę wytrzymać.kocham cię..proszę wróć do mnie.
-Też cię kocham ale sądzisz że to wszystko ma sens.?
-Zacznijmy wszystko od nowa zapomnijmy o tym co było.
-Czemu przyjechałeś tak późno.?
-Byłem w Polsce chciałem pobić Kacpra.
Zaśmiałam się.
-Zazdrosny byłeś.?
-Byłem , jestem i będę zawsze.
-Masz rację jesteś debilem ale kocham cię za to. -powiedziałam kładąc mu głowę na ramieniu.
Mario pocałował mnie.Nagle nad nami rozbłysły fajerwerki.
-Reus,?-uniosłam brew do góry.
-Po co ma się przyjaciół.
-Nie opuścisz mnie nigdy.?-spytałam
-Co za pytanie.? musiał bym być totalnym idiotą żebym cię opuścił.
Siedzieliśmy przytuleni patrząc na fajerwerki i rozgwieżdżoną noc.
-Na zawsze razem-wyszeptałam
-----------------------------------------------------
Mamy ostatni rozdział :D Mamy happy end :D
Pogodzili się i są razem :) Następne opowiadanie będzie a Marco ale zacznę je pisać dopiero za jakiś czas :)
Naprawdę bardzo trudno mi się z wami pożegnać ;( Jesteście kochanymi czytelniczkami wasze komentarze zawsze podnosiły mnie na duchu i motywowały do pisania kolejnego rozdziału. na początku pisania nie spodziewałam sie że takie wypociny komuś się spodobają :D
Pragnę podziękować.:WildChild Zuzie Lewandowskiej, Lokaa,Reusowej, Pyscei wielu innym osobą przepraszam że was nie wymieniłam :D
Niestety musimy się pożegnać;( O nowym blogu poinformuję was dodają tu krótką informację :D
Mam nadzieję że będziecie komentować także ten blog: http://przezprzypadekzmienilasmojezycie.blogspot.com/
Pozdrawiam Dominika :D
Wiedziałam że nawet jakbyśmy nie wrócili z Mario do siebie to ułożyłabym sobie życie w Dortmundzie.
Drzwi otworzyła mi ciężarna Ania. Padłyśmy sobie w ramiona.
-Wiedziałam że długo nie wytrzymasz.-powiedziała śmiejąc się
-nie potrafię żyć w Warszawie tu jest mój dom.-uśmiechnęłam się.
A Gdzie jest Robert.?
-Wyszedł wczoraj późno do Mario i jeszcze nie wrócił pewnie coś kombinują.
-Mam się spotkać dzisiaj z Mario.
-Ludzie wreszcie. Dopiero teraz zrozumieliście że się kochacie.?Nie potraficie wytrzymać bez siebie.Jesteście dorośli a zachowujecie się jak dzieci.Ty wyjechałaś a on zaczął pić świetne sposoby na rozwiązanie problemów naprawdę.
-Może masz rację.
-Ja na pewno mam rację.
15 minut później:
Poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy. Czy to wszystko musi być takie trudne.? Zastanawiałam się co w ogóle powiem Mario.Co on mi powie.
przebrałam się w luźniejsze ciuchy wzięłam swój telefon pożyczyłam telefon od Ani i pojechałam nad jezioro.
**
Lot z Warszawy do Dortmundu miał 2 godzinne opóźnienie.Na lotnisku nosiło mnie. Właśnie dziś musiały być opóźnienia .Samolot wystartował dopiero o 15.
Byłem zły.
2,5 godziny później:
Gnaliśmy samochodem ulicami Dortmundu. Jezioro znajdowało się 2 godziny spokojnej jazdy. Musiałem znaleźć się tam jak najszybciej.
**
Alicja:
Zaparkowałam samochód na parkingu za hotelem.Weszłam do środka odebrać klucze do pokoju.W holu spotkałam osobę której najmniej się tu spodziewałam Reusa.
-Hej Marco.! Co tu robisz.?
-Alicja wróciłaś.!? Ja..emm....wypoczywam.
-Aha..okej.-uśmiechnęłam się.
-Musze iść pogadamy później pa.
-pa.
Weszłam do pokoju.Swoje rzeczy położyłam na łóżku i poszłam do łazienki uczesać się gdy wróciłam usłyszałam głos smsa:
Bądź przy dużym kamieniu nad jeziorem za 15 minut będę
Włożyłam telefon do kieszeni i wyszłam.
Bez problemu znalazłam kamień poprzedni razem chłopacy spychali mnie z niego do wody.Usiadłam na trawie wpatrywałam się w taflę wody gdy w odbiciu ujrzałam Mario.Usiadł obok mnie i w ciszy siedzieliśmy obok siebie parę minut.
-Alicja...-zaczął.
Ja chcę cię przeprosić za to wszystko wiem jestem debilem mam cudowną żonę i nie potrafię tego uszanować. Ja cię kocham i zawszę będę uwielbiam cię jesteś moim powietrzem bez ciebie duszę się. Parę minut bez ciebie nie mogę wytrzymać.kocham cię..proszę wróć do mnie.
-Też cię kocham ale sądzisz że to wszystko ma sens.?
-Zacznijmy wszystko od nowa zapomnijmy o tym co było.
-Czemu przyjechałeś tak późno.?
-Byłem w Polsce chciałem pobić Kacpra.
Zaśmiałam się.
-Zazdrosny byłeś.?
-Byłem , jestem i będę zawsze.
-Masz rację jesteś debilem ale kocham cię za to. -powiedziałam kładąc mu głowę na ramieniu.
Mario pocałował mnie.Nagle nad nami rozbłysły fajerwerki.
-Reus,?-uniosłam brew do góry.
-Po co ma się przyjaciół.
-Nie opuścisz mnie nigdy.?-spytałam
-Co za pytanie.? musiał bym być totalnym idiotą żebym cię opuścił.
Siedzieliśmy przytuleni patrząc na fajerwerki i rozgwieżdżoną noc.
-Na zawsze razem-wyszeptałam
-----------------------------------------------------
Mamy ostatni rozdział :D Mamy happy end :D
Pogodzili się i są razem :) Następne opowiadanie będzie a Marco ale zacznę je pisać dopiero za jakiś czas :)
Naprawdę bardzo trudno mi się z wami pożegnać ;( Jesteście kochanymi czytelniczkami wasze komentarze zawsze podnosiły mnie na duchu i motywowały do pisania kolejnego rozdziału. na początku pisania nie spodziewałam sie że takie wypociny komuś się spodobają :D
Pragnę podziękować.:WildChild Zuzie Lewandowskiej, Lokaa,Reusowej, Pyscei wielu innym osobą przepraszam że was nie wymieniłam :D
Niestety musimy się pożegnać;( O nowym blogu poinformuję was dodają tu krótką informację :D
Mam nadzieję że będziecie komentować także ten blog: http://przezprzypadekzmienilasmojezycie.blogspot.com/
Pozdrawiam Dominika :D
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 48
Tęsknota--to uczucie towarzyszyło mi przez cały czas Odkąd Alicja odeszła nie potrafię normalnie funkcjonować .Zasypywałem ją setkami sms`ów ale nie odpisywała czułem się jak zbity i porzucony pies.
Wiedziałem że większość winy ponoszę ja.
Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Robert
-Cholera ale tu śmierdzi ni czujesz.? -spytał i zaczął otwierać wszystkie okna
-Kurwa znowu pijesz.Wódą nic nie zdziałasz-do mieszkania wszedł Łukasz
-Nigdy nie byliście w takiej sytuacji ty masz Ankę Łukasz zaraz sobie kogoś znajdzie a ja nadal ją kocham.
-Nawet gdybyśmy byli nie pilibyśmy wódy hektolitrami Znowu upijasz się jak pojawiają się problemy. Robert ma ci znowu przywalić żebyś oprzytomniał.?
-Ale ja ją kocham..
-Człowieku na kilometr wódą od ciebie jedzie.Gdybyś ją kochał nie piłbyś.
15 minut później:
-AAa!! Kurwa wypuście mnie stąd!!-strumień lodowatej wody spływał mi po ciele.
Chciałem się wyrwać spod prysznica ale Łukasz i Kuba mocno mnie trzymali.
-Cholera!!Zimno!!!!Tylko stąd wyjdę.!!!
Piłkarze wypuścili mnie dopiero po dwudziestu minutach.
Ubranie kleiło mi się do ciała a mokre włosy spadały na czoło.
Alkohol wyparował.Po dziesięciu minutach szedłem przebrany do salonu.
-co u Alicji?-zapytałem Lewandowskiego.
-nie wiem.-Jak to nie wiesz.!? Kurwa przecież mieszka u ciebie!!
-Nie mieszka wyprowadziła się.
-Gdzie??
-Do Warszawy.
-Ale jak!?Sama? A gdzie będzie mieszkać?!
-Spotkała Kacpra a on zaproponował jej lot i mieszkanie.
-Że co!!!!-ryknąłem.
Kurwa on tylko czekał na to Ala przecież podobała mu się.Zabiję go kurwa!!
-Zabijesz go za godzinę szukuj się mamy lot do Polski-uśmiechnął się Łukasz.
**
Alicja Warszawa.
Mario zasypywał mnie smsami. Skrzynka odbiorcza było wypełniona za każdym razem pisał że mnie kocha.
Powoli docierało do mnie że ja jego też.
Siedziałam na kanapie i czytałam gazetę gdy usłyszałam kroki na schodach.
-Widziałaś mój garnitur wczoraj leżał w łazience a dzisiaj znikł podejrzewam krasnoludki i ufo tylko po co im moje ciuch-uśmiechnął się Kacper
-Wisi wyprasowany w szafie obok leży niebieska koszula i czerwony krawat-powiedziałam nie odrywając wzroku od pisma
-kochana jesteś.ALicja wiesz...-powiedział przysuwając się do mnie
kiedy zobaczyłem cię pierwszy r az w Liceum zakochałem się w tobie ale ty traktowałaś mnie jak brata,przyjaciela a ja zawsze chciałem być kimś więcej.Ale teraz..Mario
-Kacper przepraszam cię nie powinnam robić ci nadziej. Nadal kocham Mario i chce z nim być .Mam nadzieję że znajdziesz super dziewczynę która będzie zasługiwała na ciebie.
-Byłem głupi to mogło zniszczyć naszą przyjaźń.
-Ja muszę lecieć taksówka czeka pa-powiedziałam zamykając drzwi.
**
Mario Warszawa.
Cały lot do stolicy myślałem o Alicji.Co mi powie. Gdyby zerwała ze mną zbiłbym Kacpra.
Gdy staneliśmy pod drzwiami apartamentowca złość we mnie buzowała.
Walnąłem parę razy w drzwi.
-Gdzie Alicja.!?!-złapałem Kacpra i wciągnąłem go do środka.
-Ej spokojnie nie ma jej tu poleciała do Dortmundu mówiła że cię kocha minęliście się wyszła pół godziny temu
W tym samym momencie dostałem sms.:
Wracam do Dortmundu spotkajmy się u ciebie.
Odpisałem.:
Przyjedź nad jezioro tam gdzie rok temu.O 20 .
-to wracamy do Dortmundu.?-spytał Robert,
Pół godziny później siedzieliśmy w samolocie.
----------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodawałam ale nie miałam internetu wasze blogi nadrobię w jak najkrótszym czasie. :D
Mam dla was wiadomość To już przedostatni rozdział ! :)
Zabijecie mnie za to ale.... mam zamiar napisać jeszcze jeden blog tym razem nie o Mario więc wybierajcie o kim ma być:
- Marco Reus.
-Łukasz Piszczek
-Kuba Błaszczykowski.
Bloga zacznę pisać po zakończeniu tego :D
zapraszam także na mój drugi blog tam też pojawił się nowy rozdział.
Następny pojawi się w piątek wiecie szkoła nauka-,-
Pozdrawiam Dominika :**
Wiedziałem że większość winy ponoszę ja.
Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich Robert
-Cholera ale tu śmierdzi ni czujesz.? -spytał i zaczął otwierać wszystkie okna
-Kurwa znowu pijesz.Wódą nic nie zdziałasz-do mieszkania wszedł Łukasz
-Nigdy nie byliście w takiej sytuacji ty masz Ankę Łukasz zaraz sobie kogoś znajdzie a ja nadal ją kocham.
-Nawet gdybyśmy byli nie pilibyśmy wódy hektolitrami Znowu upijasz się jak pojawiają się problemy. Robert ma ci znowu przywalić żebyś oprzytomniał.?
-Ale ja ją kocham..
-Człowieku na kilometr wódą od ciebie jedzie.Gdybyś ją kochał nie piłbyś.
15 minut później:
-AAa!! Kurwa wypuście mnie stąd!!-strumień lodowatej wody spływał mi po ciele.
Chciałem się wyrwać spod prysznica ale Łukasz i Kuba mocno mnie trzymali.
-Cholera!!Zimno!!!!Tylko stąd wyjdę.!!!
Piłkarze wypuścili mnie dopiero po dwudziestu minutach.
Ubranie kleiło mi się do ciała a mokre włosy spadały na czoło.
Alkohol wyparował.Po dziesięciu minutach szedłem przebrany do salonu.
-co u Alicji?-zapytałem Lewandowskiego.
-nie wiem.-Jak to nie wiesz.!? Kurwa przecież mieszka u ciebie!!
-Nie mieszka wyprowadziła się.
-Gdzie??
-Do Warszawy.
-Ale jak!?Sama? A gdzie będzie mieszkać?!
-Spotkała Kacpra a on zaproponował jej lot i mieszkanie.
-Że co!!!!-ryknąłem.
Kurwa on tylko czekał na to Ala przecież podobała mu się.Zabiję go kurwa!!
-Zabijesz go za godzinę szukuj się mamy lot do Polski-uśmiechnął się Łukasz.
**
Alicja Warszawa.
Mario zasypywał mnie smsami. Skrzynka odbiorcza było wypełniona za każdym razem pisał że mnie kocha.
Powoli docierało do mnie że ja jego też.
Siedziałam na kanapie i czytałam gazetę gdy usłyszałam kroki na schodach.
-Widziałaś mój garnitur wczoraj leżał w łazience a dzisiaj znikł podejrzewam krasnoludki i ufo tylko po co im moje ciuch-uśmiechnął się Kacper
-Wisi wyprasowany w szafie obok leży niebieska koszula i czerwony krawat-powiedziałam nie odrywając wzroku od pisma
-kochana jesteś.ALicja wiesz...-powiedział przysuwając się do mnie
kiedy zobaczyłem cię pierwszy r az w Liceum zakochałem się w tobie ale ty traktowałaś mnie jak brata,przyjaciela a ja zawsze chciałem być kimś więcej.Ale teraz..Mario
-Kacper przepraszam cię nie powinnam robić ci nadziej. Nadal kocham Mario i chce z nim być .Mam nadzieję że znajdziesz super dziewczynę która będzie zasługiwała na ciebie.
-Byłem głupi to mogło zniszczyć naszą przyjaźń.
-Ja muszę lecieć taksówka czeka pa-powiedziałam zamykając drzwi.
**
Mario Warszawa.
Cały lot do stolicy myślałem o Alicji.Co mi powie. Gdyby zerwała ze mną zbiłbym Kacpra.
Gdy staneliśmy pod drzwiami apartamentowca złość we mnie buzowała.
Walnąłem parę razy w drzwi.
-Gdzie Alicja.!?!-złapałem Kacpra i wciągnąłem go do środka.
-Ej spokojnie nie ma jej tu poleciała do Dortmundu mówiła że cię kocha minęliście się wyszła pół godziny temu
W tym samym momencie dostałem sms.:
Wracam do Dortmundu spotkajmy się u ciebie.
Odpisałem.:
Przyjedź nad jezioro tam gdzie rok temu.O 20 .
-to wracamy do Dortmundu.?-spytał Robert,
Pół godziny później siedzieliśmy w samolocie.
----------------------------------------------------------------
Przepraszam że nie dodawałam ale nie miałam internetu wasze blogi nadrobię w jak najkrótszym czasie. :D
Mam dla was wiadomość To już przedostatni rozdział ! :)
Zabijecie mnie za to ale.... mam zamiar napisać jeszcze jeden blog tym razem nie o Mario więc wybierajcie o kim ma być:
- Marco Reus.
-Łukasz Piszczek
-Kuba Błaszczykowski.
Bloga zacznę pisać po zakończeniu tego :D
zapraszam także na mój drugi blog tam też pojawił się nowy rozdział.
Następny pojawi się w piątek wiecie szkoła nauka-,-
Pozdrawiam Dominika :**
Subskrybuj:
Posty (Atom)