sobota, 30 marca 2013
Pytanko.;p
Mam do was pytanie chcielibyście aby Alicja zaczęła spotykać się z Marco.?Zapraszam was na mój drugi blog http://alicja-lukasz-story.blogspot.com/. Pytajcie na asku http://ask.fm/Dominisiiaaa13.:P
Rozdział 4,,nie jestem przyzwyczajony do widoku kumpla w bokserkach,,
-Hej kochanie-rano obudził mnie pocałunek Mario
-no hej
-Dobrze się spało?
-Taak-powiedziałam ospale
-Kocham Cię wiesz.?-spytał bawiąc się moimi włosami
-Wieem.ja ciebie też-Powiedziałam wstając
Poszłam do kuchni zrobić śniadanie.nie zauważyłam jak Mario mnie przytula
-oo jak słodko-do kuchni wparował Marco z Robertem
-No cześć nikt nie nauczył was pukać
-oj Mario nie denerwuj się
-możesz się ubrać.?-Spytał Robert
-Dlaczego.?
-nie jestem przyzwyczajony do widoku kumpla w bokserkach
-Haha już idę.
Po 15 minutach wrócił ubrany w czarne jeansy i koszulę w kratkę.
-Już jestem..
-To dobrze do sklepu musisz iść.
-muszę..?
-Tak
-Pójdę tobą-zaproponował Marco
-Skąd ojciec wie gdzie mieszkam.?-spytał Robert gdy Mario i Marco wyszli.
-Kinga mu powiedziała
-Ona jest taka podła.?
-Najwyraźniej tak.
-Dobrze zrobiłaś przeprowadzając się do Mario
-Jesteśmy już.Jedziemy na trening.?
-Ja też jadę
Po 15 minutach byliśmy pod stadionem.Piszczu ganiał się z Błaszczykowskim
-Hej!-zawołałam
-no cześć-podbiegł do mnie Kuba
-Alicja łap go ten kretyn zaprał mi buta-Krzyczał Piszczek
-Masz i uciekaj-Kuba dał mi buta
Zaczęłam biec ale nie byłam tak wysportowana jak Łukasz więc szybko mnie dogonił powalił na ziemię i zaczął łaskotać
-Hahah puść mnie
-niee-Uśmiechnął się szeroko
-Ej bo się obrażę
-No dobrze
-Ja z tymi debilami nie zostaję jadę do domu
W domu włączyłam TV.Oglądanie przerwał mi Marco
-Ej Goetze gdzie..?
-Mario jest na treningu
-to przyjdę później- powiedział speszony
-Zostań Mario powinien zaraz przyjść
--Okej.O pingwiny z madagaskaru-zawołał gdy zobaczył co oglądam
-Moja ulubiona bajka
-Moja też.Julian najlepszy-zaśmiał się
-Haha jego teksty mnie rozwalają
-Hmm a ty nie mieszkałaś u Roberta>
-ojciec mnie znalazł
-To niedobrze
-Ta laska pewnie go zostawiła-powiedziałam z ironią
-Bardzo go kochasz-zaśmiał się Marco
-I to jak.Nie powinieneś być na treningu
-Urlop mam
-Wyjeżdżasz gdzieś.?
W Tatry
-Zawsze chciałam tam pojechać
-Jedź ze mną
-nie wiem Mario..-nie dokończyłam bo przyszedł Goetze
-O Marco siema
-No siema
-Wy sobie pogadajcie ja jadę do Roberta-powiedziałam i wyszłam
*
-Hej.!-krzykłam wchodząc do mieszkania Lewego
-Cześć.-usłyszałam damski głos
-Ania.?
-Ala.?Długo jesteś w Dortmundzie
-3 tygodnie
-I ja się dopiero o tym dowiaduję
-Tak wyszło-Zaśmiałam się
-Gdzie mieszkasz.?
-U Mario
Rozmowę przerwał nam Robert
-Ala.Heej!
-No siema
*
-Wyjeżdżam w Tatry.Ala chcę jechać.
-Wiem że ona ci się podoba.Jeszcze mi ją odbijesz.
-Nie rozwalę związku mojego przyjaciela.To może jechać ze mną
-Okej.Ale jak si dowiem że doszło do czegoś pomiędzy wami to rozwalę ci łeb.
-Też cię lubię-zaśmiał się Marco
--------------------------------------------------------------
Nudny.;/ obiecuję wam że następne rozdziały będą ciekawsze.;p
Beczy w trawie baraneczek
nawołując w niebogłosy
Życzę zdrowia i radości
Wam z okazji Wielkiej Nocy
I dyngusa mokrutkiego
By Wam szczęście dopisało
By rodzinne były święta
By wam nic nie brakowało
Wesołych świąt;*
Podoba mi się to zdjęcie.;*
-no hej
-Dobrze się spało?
-Taak-powiedziałam ospale
-Kocham Cię wiesz.?-spytał bawiąc się moimi włosami
-Wieem.ja ciebie też-Powiedziałam wstając
Poszłam do kuchni zrobić śniadanie.nie zauważyłam jak Mario mnie przytula
-oo jak słodko-do kuchni wparował Marco z Robertem
-No cześć nikt nie nauczył was pukać
-oj Mario nie denerwuj się
-możesz się ubrać.?-Spytał Robert
-Dlaczego.?
-nie jestem przyzwyczajony do widoku kumpla w bokserkach
-Haha już idę.
Po 15 minutach wrócił ubrany w czarne jeansy i koszulę w kratkę.
-Już jestem..
-To dobrze do sklepu musisz iść.
-muszę..?
-Tak
-Pójdę tobą-zaproponował Marco
-Skąd ojciec wie gdzie mieszkam.?-spytał Robert gdy Mario i Marco wyszli.
-Kinga mu powiedziała
-Ona jest taka podła.?
-Najwyraźniej tak.
-Dobrze zrobiłaś przeprowadzając się do Mario
-Jesteśmy już.Jedziemy na trening.?
-Ja też jadę
Po 15 minutach byliśmy pod stadionem.Piszczu ganiał się z Błaszczykowskim
-Hej!-zawołałam
-no cześć-podbiegł do mnie Kuba
-Alicja łap go ten kretyn zaprał mi buta-Krzyczał Piszczek
-Masz i uciekaj-Kuba dał mi buta
Zaczęłam biec ale nie byłam tak wysportowana jak Łukasz więc szybko mnie dogonił powalił na ziemię i zaczął łaskotać
-Hahah puść mnie
-niee-Uśmiechnął się szeroko
-Ej bo się obrażę
-No dobrze
-Ja z tymi debilami nie zostaję jadę do domu
W domu włączyłam TV.Oglądanie przerwał mi Marco
-Ej Goetze gdzie..?
-Mario jest na treningu
-to przyjdę później- powiedział speszony
-Zostań Mario powinien zaraz przyjść
--Okej.O pingwiny z madagaskaru-zawołał gdy zobaczył co oglądam
-Moja ulubiona bajka
-Moja też.Julian najlepszy-zaśmiał się
-Haha jego teksty mnie rozwalają
-Hmm a ty nie mieszkałaś u Roberta>
-ojciec mnie znalazł
-To niedobrze
-Ta laska pewnie go zostawiła-powiedziałam z ironią
-Bardzo go kochasz-zaśmiał się Marco
-I to jak.Nie powinieneś być na treningu
-Urlop mam
-Wyjeżdżasz gdzieś.?
W Tatry
-Zawsze chciałam tam pojechać
-Jedź ze mną
-nie wiem Mario..-nie dokończyłam bo przyszedł Goetze
-O Marco siema
-No siema
-Wy sobie pogadajcie ja jadę do Roberta-powiedziałam i wyszłam
*
-Hej.!-krzykłam wchodząc do mieszkania Lewego
-Cześć.-usłyszałam damski głos
-Ania.?
-Ala.?Długo jesteś w Dortmundzie
-3 tygodnie
-I ja się dopiero o tym dowiaduję
-Tak wyszło-Zaśmiałam się
-Gdzie mieszkasz.?
-U Mario
Rozmowę przerwał nam Robert
-Ala.Heej!
-No siema
*
-Wyjeżdżam w Tatry.Ala chcę jechać.
-Wiem że ona ci się podoba.Jeszcze mi ją odbijesz.
-Nie rozwalę związku mojego przyjaciela.To może jechać ze mną
-Okej.Ale jak si dowiem że doszło do czegoś pomiędzy wami to rozwalę ci łeb.
-Też cię lubię-zaśmiał się Marco
--------------------------------------------------------------
Nudny.;/ obiecuję wam że następne rozdziały będą ciekawsze.;p
Beczy w trawie baraneczek
nawołując w niebogłosy
Życzę zdrowia i radości
Wam z okazji Wielkiej Nocy
I dyngusa mokrutkiego
By Wam szczęście dopisało
By rodzinne były święta
By wam nic nie brakowało
Wesołych świąt;*
Podoba mi się to zdjęcie.;*
piątek, 29 marca 2013
Rozdział 3,,Nie wiedziałam że taka jesteś``
Wstałam rano.Roberta znalazłam śpiącego na kanapie.
-Hej-krzykłam
-Wstałaś już.?-zapytał zaspany
-Tak.Do Kingi idę
-A nie umówiłaś się z Mario.?-spytał z ironią.
-Zdążę wrócić.A co zazdrosny jesteś.?
-Mario to kobieciarz nie chcę aby cię skrzywdził
-Robert doceniam że się o mnie martwisz.Nie pozwolę się skrzywdzić kolejnemu-uśmiechnęłam się i wyszłam
Kinga mieszkała na przedmieściach Dortmundu.Jej dom był bardzo duży.Przez jakiś czas byłą moją przyjaciółką ale nasz drogi się rozeszły.
-Kinguś.!-zawołałam wchodząc do środka
-Alicja ty tutaj.!
-nie cieszysz się?
-Cieszę tylko nie wierzę że jesteś w Dortmundzie.U kogo mieszkasz?
-U Roberta
Z Kingą wspominałyśmy dawne czasy.Gdy przypomniałam sobie o spotkaniu z Mario.Droga do domu strasznie się dłużyła.Gdy wreście dotarłam białe BMW Goetze stało na podjazdku
-Hej.Przepraszam za spóźnienie.
-No cześć długo nie musiałem czekać.
-To dobrze idziemy do kina.
-Hmm. Myślałem o restauracji
-O 14;30?
-To może zostaniemy tutaj-zaproponował.
-ok-odpowiedziałam i poszłam do kuchni zrobić coś do picia.Nie zauważyłam że Mario idzie za mną.Chwilę później przytulił mnie od tyłu.
-Mówiłem ci że ładnie wyglądasz.?
-Dzisiaj nie-powiedziałam i odwróciłam się . Zaczęliśmy się całować.Przerwało nam pukanie do drzwi.Gdy otworzyłam oniemiałam w drzwiach stał mój ojciec
-Tu jesteś ja ciebie w Polsce szukałem wracamy do domu.Z kuchni wybiegł Mario który usłyszał krzyki.
-O już sobie kogoś znalazłaś.Długo nie czekałaś.-Dopiero teraz za plecami Ojca zauważyłam Kingę
-Nie wiedziałam że taka jesteś.powiedziałam i zwróciłam się do ojca- A ty wróć do tej swojej laluni a odemnie się odpierdol.Nie widzisz że jestem szczęśliwa
-Ale córeczka..-złapał mnie z rękę
-Nie dotykaj mnie i nie mów do mnie córeczko nie jesteś już moim ojcem-Krzykłam zamknęłam drzwi i oparłam się o nie
-Wszystko dobrze
-tak-odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
-Nie płacz kto to był.?
-Ojciec.
Chcesz żebym wyszedł.
-Zostań Mario przytul mnie
Przytulona do niego zasnęłam.Obudziłam się w sypialni.Mario siedział przy mnie
-O ślicznotka już się obudziła.-powiedział gdy zobaczył że już nie śpię.
-Długo tak siedzisz
-Godzinę
-Nie musiałeś.Ojciec wie gdzie mieszkam muszę się przeprowadzić.
-Do mnie
-Mario ja..
-Nie ma nie.Spakuj się i jedziemy do mnie
Goetze pomógł mi się spakować.Przed wyjściem napisałam kartkę do Roberta
,,Hej Lewy.Ojciec mnie znalazł przeprowadziłam się do Mario
Ala,,
-Gdzie będę spała.?-spytałam gdy dojechaliśmy do domu .Mario zaprowadził mnie do swojej sypialni.
-A ty gdzie będziesz spać.?
-Na kanapie
-Ja będę spać na kanapie nie będę odbierać ci łóżka
-Mogę spać z tobą-powiedział i zaczął mnie całować
Odwzajemniłam pocałunek i zdjęłam mu koszulę.Resztę wieczoru spędziliśmy w łóżku
---------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za dużo ilość wyświetleń.5 komentarzy następny rozdział+zdjęcia domu Mario.
Obiecałam dom Roberta:
Dom z zewnątrz
kuchnia
salon
pokój Ali
pokój Roberta
-Hej-krzykłam
-Wstałaś już.?-zapytał zaspany
-Tak.Do Kingi idę
-A nie umówiłaś się z Mario.?-spytał z ironią.
-Zdążę wrócić.A co zazdrosny jesteś.?
-Mario to kobieciarz nie chcę aby cię skrzywdził
-Robert doceniam że się o mnie martwisz.Nie pozwolę się skrzywdzić kolejnemu-uśmiechnęłam się i wyszłam
Kinga mieszkała na przedmieściach Dortmundu.Jej dom był bardzo duży.Przez jakiś czas byłą moją przyjaciółką ale nasz drogi się rozeszły.
-Kinguś.!-zawołałam wchodząc do środka
-Alicja ty tutaj.!
-nie cieszysz się?
-Cieszę tylko nie wierzę że jesteś w Dortmundzie.U kogo mieszkasz?
-U Roberta
Z Kingą wspominałyśmy dawne czasy.Gdy przypomniałam sobie o spotkaniu z Mario.Droga do domu strasznie się dłużyła.Gdy wreście dotarłam białe BMW Goetze stało na podjazdku
-Hej.Przepraszam za spóźnienie.
-No cześć długo nie musiałem czekać.
-To dobrze idziemy do kina.
-Hmm. Myślałem o restauracji
-O 14;30?
-To może zostaniemy tutaj-zaproponował.
-ok-odpowiedziałam i poszłam do kuchni zrobić coś do picia.Nie zauważyłam że Mario idzie za mną.Chwilę później przytulił mnie od tyłu.
-Mówiłem ci że ładnie wyglądasz.?
-Dzisiaj nie-powiedziałam i odwróciłam się . Zaczęliśmy się całować.Przerwało nam pukanie do drzwi.Gdy otworzyłam oniemiałam w drzwiach stał mój ojciec
-Tu jesteś ja ciebie w Polsce szukałem wracamy do domu.Z kuchni wybiegł Mario który usłyszał krzyki.
-O już sobie kogoś znalazłaś.Długo nie czekałaś.-Dopiero teraz za plecami Ojca zauważyłam Kingę
-Nie wiedziałam że taka jesteś.powiedziałam i zwróciłam się do ojca- A ty wróć do tej swojej laluni a odemnie się odpierdol.Nie widzisz że jestem szczęśliwa
-Ale córeczka..-złapał mnie z rękę
-Nie dotykaj mnie i nie mów do mnie córeczko nie jesteś już moim ojcem-Krzykłam zamknęłam drzwi i oparłam się o nie
-Wszystko dobrze
-tak-odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
-Nie płacz kto to był.?
-Ojciec.
Chcesz żebym wyszedł.
-Zostań Mario przytul mnie
Przytulona do niego zasnęłam.Obudziłam się w sypialni.Mario siedział przy mnie
-O ślicznotka już się obudziła.-powiedział gdy zobaczył że już nie śpię.
-Długo tak siedzisz
-Godzinę
-Nie musiałeś.Ojciec wie gdzie mieszkam muszę się przeprowadzić.
-Do mnie
-Mario ja..
-Nie ma nie.Spakuj się i jedziemy do mnie
Goetze pomógł mi się spakować.Przed wyjściem napisałam kartkę do Roberta
,,Hej Lewy.Ojciec mnie znalazł przeprowadziłam się do Mario
Ala,,
-Gdzie będę spała.?-spytałam gdy dojechaliśmy do domu .Mario zaprowadził mnie do swojej sypialni.
-A ty gdzie będziesz spać.?
-Na kanapie
-Ja będę spać na kanapie nie będę odbierać ci łóżka
-Mogę spać z tobą-powiedział i zaczął mnie całować
Odwzajemniłam pocałunek i zdjęłam mu koszulę.Resztę wieczoru spędziliśmy w łóżku
---------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za dużo ilość wyświetleń.5 komentarzy następny rozdział+zdjęcia domu Mario.
Obiecałam dom Roberta:
Dom z zewnątrz
kuchnia
salon
pokój Ali
pokój Roberta
Łazienka.;p
czwartek, 28 marca 2013
Rozdział 2-,,Mario pocałuj Alę``
-Ojciec-spytał Robert gdy dojechaliśmy do domu
-Nigdy mnie nie lubił.Jak bym nie była jego.od śmierci mamy nie minął rok,a on juz sprowadził sobie jakąś lalunie.Byłam plama na jego szczęściu to mnie usunął
-Szczerze nigdy go nie lubiłem.
-Czy ty coś w ogóle jadasz-spytałam gdy zobaczyłam że w lodówce zostało tylko światło.
-Zazwyczaj jem na mieście lub zamawiam pizze
-Faceci -rzuciłam i poszłam do pokoju.
-Co my?-usłyszałam głos Mario
-N..Gdzie Lewy.?
-Wyszedł do sklepu.
-Aha
-Co mówiłaś o facetach.?
-Nic.
-No powiedz-słodko się uśmiechnął
-Nie sprzątacie,macie pustą lodówkę bo jecie na mieście długo mogłabym wymieniać.
-Ja taki nie jestem.
-Nie wątpię.
-Wpadniecie do mnie na imprezę .?
-hm..tak.
-To do 20 pa.
Postanowiłam założyć czarną mini i złote szpilki.Rozpuściłam i wyprostowałam włosy.Gdy skończyłam zajrzałam do Roberta.Stał przed lustrem i przymierzał bluzki.
-Zostaw tą.!-odwrócił się i zobaczył że go obserwuję
-ok.jedziemy.?
-Jeżeli panienka Lewandowka skończyła-zaśmiałam się.
-Te bluzki do niczego nie pasują-tłumaczył się Robert
*
-Przyjedzie.?
-Chyba tak.Stary ona musi przyjść.
-Oj Mario w życiu wiele lasek ci się podobało.
-Ale nigdy taka Ona jest idealna
-Haha.Chyba nie szukasz sobie żony
-Nie-powiedział i podbiegł do drzwi bo usłyszał pukanie
*
-Hej.
-Hej-odpowiedział Mario i pocałował mnie w policzek.
-Miałeś rację że u ciebie jet czysto-zaśmiałam się.
-Chcesz to możesz tutaj zamieszkać.
-Zastanowię się-odpowiedziałam i poszłam do kuchni gdzie spotkałam Marco
-Hej
-Hej
-Jesteś sam bez dziewczyny.
-Rozstaliśmy się
-Oj nie wiedziałam przepraszam jeśli cię uraziłam.
-Nie ma czego ona była jędzą
Gdy impreza zaczęła się rozkręcać Marco zaproponował gre w butelkę.Za pierwszym razem trafiło na mnie.
-Prawda czy wyzwanie.?-spytał reus
-Prawda
-Co czujesz do Roberta.
-Nic to jest mój najlepszy przyjaciel jest dla mnie jak brat
Drugi raz padł na Mario
-Prawda czy wyzwanie-spytał Kuba
-Wyzwanie.
-Mario pocałuj Alę-usłyszałam głos Marco nie zdążyłam sie sprzeciwić gdy poczułam usta
Mario na swoich
-Muszę juz iść-powiedziałam
-Odprowadzę cię-Krzyknął Mario
-Ale wiesz daleko od jej sypialni
-Oj Robciu,Robciu
-Tylko spróbuj,a nie pokazuj mi się lepiej
-Dobrze tatusiu-zaśmiał sie Mario i wyszliśmy
-Idziemy do ciebie?-zapytał
-Dla ciebie to tylko pod drzwi
-Ale..-Zaczął ale nie skończył bo go pocałowałam
-To musi ci narazie wystarczyć
-Tylko-Zapytał zawiedziony
-tak.Słyszałes Roberta
-No dobrze-powiedział i zrobił minę obrażonego szczeniaczka
-Spotkajmy sie jutro.możemy iść do kina
-Ok.Będę o 14
Po wejściu do domu umyłam się i położyłam cały czas myślałam o Mario
*
-I co tylko pod drzwi.?-spytał Robert gdy weszłem do domu
-Niestety tak
-To dobrze
-Ale spotykamy sie jutro o 14
-Nie wiem co ona w tobie widzi
-Jestem przystojny inteligentny..
-I bardzo skromny skończył Marco
-Skromność to moje drugie imię-zaśmiałem się, nie mogąc doczekać się spotkania z Alicją
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
To mamy drugi rozdział jak będą dwa komentarze dodam zdjęcie domu Roberta.
Z okazji nadchodzących świąt Wielkanocy Wesołych świąt.;**
-Nigdy mnie nie lubił.Jak bym nie była jego.od śmierci mamy nie minął rok,a on juz sprowadził sobie jakąś lalunie.Byłam plama na jego szczęściu to mnie usunął
-Szczerze nigdy go nie lubiłem.
-Czy ty coś w ogóle jadasz-spytałam gdy zobaczyłam że w lodówce zostało tylko światło.
-Zazwyczaj jem na mieście lub zamawiam pizze
-Faceci -rzuciłam i poszłam do pokoju.
-Co my?-usłyszałam głos Mario
-N..Gdzie Lewy.?
-Wyszedł do sklepu.
-Aha
-Co mówiłaś o facetach.?
-Nic.
-No powiedz-słodko się uśmiechnął
-Nie sprzątacie,macie pustą lodówkę bo jecie na mieście długo mogłabym wymieniać.
-Ja taki nie jestem.
-Nie wątpię.
-Wpadniecie do mnie na imprezę .?
-hm..tak.
-To do 20 pa.
Postanowiłam założyć czarną mini i złote szpilki.Rozpuściłam i wyprostowałam włosy.Gdy skończyłam zajrzałam do Roberta.Stał przed lustrem i przymierzał bluzki.
-Zostaw tą.!-odwrócił się i zobaczył że go obserwuję
-ok.jedziemy.?
-Jeżeli panienka Lewandowka skończyła-zaśmiałam się.
-Te bluzki do niczego nie pasują-tłumaczył się Robert
*
-Przyjedzie.?
-Chyba tak.Stary ona musi przyjść.
-Oj Mario w życiu wiele lasek ci się podobało.
-Ale nigdy taka Ona jest idealna
-Haha.Chyba nie szukasz sobie żony
-Nie-powiedział i podbiegł do drzwi bo usłyszał pukanie
*
-Hej.
-Hej-odpowiedział Mario i pocałował mnie w policzek.
-Miałeś rację że u ciebie jet czysto-zaśmiałam się.
-Chcesz to możesz tutaj zamieszkać.
-Zastanowię się-odpowiedziałam i poszłam do kuchni gdzie spotkałam Marco
-Hej
-Hej
-Jesteś sam bez dziewczyny.
-Rozstaliśmy się
-Oj nie wiedziałam przepraszam jeśli cię uraziłam.
-Nie ma czego ona była jędzą
Gdy impreza zaczęła się rozkręcać Marco zaproponował gre w butelkę.Za pierwszym razem trafiło na mnie.
-Prawda czy wyzwanie.?-spytał reus
-Prawda
-Co czujesz do Roberta.
-Nic to jest mój najlepszy przyjaciel jest dla mnie jak brat
Drugi raz padł na Mario
-Prawda czy wyzwanie-spytał Kuba
-Wyzwanie.
-Mario pocałuj Alę-usłyszałam głos Marco nie zdążyłam sie sprzeciwić gdy poczułam usta
Mario na swoich
-Muszę juz iść-powiedziałam
-Odprowadzę cię-Krzyknął Mario
-Ale wiesz daleko od jej sypialni
-Oj Robciu,Robciu
-Tylko spróbuj,a nie pokazuj mi się lepiej
-Dobrze tatusiu-zaśmiał sie Mario i wyszliśmy
-Idziemy do ciebie?-zapytał
-Dla ciebie to tylko pod drzwi
-Ale..-Zaczął ale nie skończył bo go pocałowałam
-To musi ci narazie wystarczyć
-Tylko-Zapytał zawiedziony
-tak.Słyszałes Roberta
-No dobrze-powiedział i zrobił minę obrażonego szczeniaczka
-Spotkajmy sie jutro.możemy iść do kina
-Ok.Będę o 14
Po wejściu do domu umyłam się i położyłam cały czas myślałam o Mario
*
-I co tylko pod drzwi.?-spytał Robert gdy weszłem do domu
-Niestety tak
-To dobrze
-Ale spotykamy sie jutro o 14
-Nie wiem co ona w tobie widzi
-Jestem przystojny inteligentny..
-I bardzo skromny skończył Marco
-Skromność to moje drugie imię-zaśmiałem się, nie mogąc doczekać się spotkania z Alicją
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
To mamy drugi rozdział jak będą dwa komentarze dodam zdjęcie domu Roberta.
Z okazji nadchodzących świąt Wielkanocy Wesołych świąt.;**
Rozdział I-,,Nawet nie wiesz jak się cieszę``
-Co ty sobie gówniaro myślisz,że cale życie będę cię utrzymywał.!!
-Gdyby matka żyła nie dopuściła abyś wyrzucił mnie z domu.!
-Ale ona nie żyje jutro ma tu cię nie być!
-Robisz miejsce dla swojej dziwki.Nie musisz czekać dzisiaj mnie już nie będzie-krzykłam i wybiegłam z domu.W parku usiadłam na ławce i zastanawiałam się co robić dalej.Postanowiłam zadzwonić do Roberta
-Hej Lewy.Moge przyjechać.?
-Hej.No pewnie ale co się stało?
-Ojciec wyrzucił mnie z domu.
-Dzisiaj.?
-30 minut temu.
-To dobrze bo myślałem że przez kilka dni spałaś w parku.
-Haha o mnie nie musisz się martwić.pa braciszku
-pa
Godzinę później byłam już w samolocie.Napisałam sms`a do Roberta
,,Hej za godzinę będę w Dortmundzie:),,
Po wysłaniu od razu zasnęłam.Obudziłam się dopiero gdy wylądowaliśmy.Na lotnisku zjawił sie po mnie przystojny brunet
-Hej ty jesteś Alicja?
-Siema tak
-Mario Goetze. Robert nie mógł przyjechać.
-Wiedziałam że skądś cię znam.
-Haha za to ja pierwszy raz widzę taka ślicznotkę.
-Nie mów tak nie jestem ładna
-Jesteś śliczna-powiedział i rozbrajająco się uśmiechnął
Z lotniska pojechaliśmy na stadion gdzie drużyna BVB miała trening.Na mój widok Lewy oszalał
-Ala nawet nie wiesz jak się cieszę.-podbiegł do mnie i mnie przytulił.Dołączyli do niego Łukasz i Kuba(Którzy byli moimi przyjaciółmi)
-O zbiorowy niedźwiadek-podbiegł do nas Mario przewracając nas.Leżałam na samym dole a na mnie czterech facetów
-Ej złaźcie ze mnie-krzyczałam rozpychając śmiejących się piłkarzy
-Oj malutka nie gniewaj się-próbował przeprosić mnie Goetze
-Nie odzywajcie się do mnie
-Hhah teraz się nie gniewasz.?-podbiegł do mnie Piszczu i zaczął mnie łaskotać
-Haha Łukasz zastaw mnie
Gdy przestał Robert przedstawił mi drużynę.
-To jest Marco-wskazał na wysokiego blondyna który przyglądał mi się od samego początku.Mario juz znasz(przedstawił wszystkich) A to jest trener Jurgrn Kllop
-Dzień Dobry
-Dzień Dobry.Podoba się pani u nas?
-Tak,bardzo
-Po skończonym treningu pojechałam z Robertem do domu
*
-ej ta laska to znajoma Roberta-spytał Marco wychodząc ze stadionu
-To jego przyjaciółka.znają się od dzieciństwa
-Ładna jest
-Stary takiej dziewczyny nigdy nie nie widziałem
-Podoba ci się.?
-Ja się w niej zakochałem.
-Gdyby matka żyła nie dopuściła abyś wyrzucił mnie z domu.!
-Ale ona nie żyje jutro ma tu cię nie być!
-Robisz miejsce dla swojej dziwki.Nie musisz czekać dzisiaj mnie już nie będzie-krzykłam i wybiegłam z domu.W parku usiadłam na ławce i zastanawiałam się co robić dalej.Postanowiłam zadzwonić do Roberta
-Hej Lewy.Moge przyjechać.?
-Hej.No pewnie ale co się stało?
-Ojciec wyrzucił mnie z domu.
-Dzisiaj.?
-30 minut temu.
-To dobrze bo myślałem że przez kilka dni spałaś w parku.
-Haha o mnie nie musisz się martwić.pa braciszku
-pa
Godzinę później byłam już w samolocie.Napisałam sms`a do Roberta
,,Hej za godzinę będę w Dortmundzie:),,
Po wysłaniu od razu zasnęłam.Obudziłam się dopiero gdy wylądowaliśmy.Na lotnisku zjawił sie po mnie przystojny brunet
-Hej ty jesteś Alicja?
-Siema tak
-Mario Goetze. Robert nie mógł przyjechać.
-Wiedziałam że skądś cię znam.
-Haha za to ja pierwszy raz widzę taka ślicznotkę.
-Nie mów tak nie jestem ładna
-Jesteś śliczna-powiedział i rozbrajająco się uśmiechnął
Z lotniska pojechaliśmy na stadion gdzie drużyna BVB miała trening.Na mój widok Lewy oszalał
-Ala nawet nie wiesz jak się cieszę.-podbiegł do mnie i mnie przytulił.Dołączyli do niego Łukasz i Kuba(Którzy byli moimi przyjaciółmi)
-O zbiorowy niedźwiadek-podbiegł do nas Mario przewracając nas.Leżałam na samym dole a na mnie czterech facetów
-Ej złaźcie ze mnie-krzyczałam rozpychając śmiejących się piłkarzy
-Oj malutka nie gniewaj się-próbował przeprosić mnie Goetze
-Nie odzywajcie się do mnie
-Hhah teraz się nie gniewasz.?-podbiegł do mnie Piszczu i zaczął mnie łaskotać
-Haha Łukasz zastaw mnie
Gdy przestał Robert przedstawił mi drużynę.
-To jest Marco-wskazał na wysokiego blondyna który przyglądał mi się od samego początku.Mario juz znasz(przedstawił wszystkich) A to jest trener Jurgrn Kllop
-Dzień Dobry
-Dzień Dobry.Podoba się pani u nas?
-Tak,bardzo
-Po skończonym treningu pojechałam z Robertem do domu
*
-ej ta laska to znajoma Roberta-spytał Marco wychodząc ze stadionu
-To jego przyjaciółka.znają się od dzieciństwa
-Ładna jest
-Stary takiej dziewczyny nigdy nie nie widziałem
-Podoba ci się.?
-Ja się w niej zakochałem.
Bohaterowie
Alicja Olszewska-19 letnia dziewczyna.Lubi imprezować wyjeżdża do Dortmundu gdy ojciec wyrzuca ja z domu.Najlepsza przyjaciółka Roberta Lewandowskiego.Interesuje się piłka nożną.
Kinga Hoffman-Kuzyna Alicji mieszkająca w Dortmundzie. Pewnego o dnia strasznie ją rani
Mario Goetze-Piłkarz BVB .Lubi imprezować jego najlepszy przyjaciel Marco Reus.Jego życie zmienia się gdy poznaję pewna dziewczynę.
Marco Reus-Najlepszy przyjaciel Mario.Zakochuje sie w jego dziewczynie.
Robert Lewandowki-Piłkarz BVB.Najlepszy przyjaciel Alicji są jak brat i siostra
W opowiadaniu będę występować również inni piłkarze.
Kinga Hoffman-Kuzyna Alicji mieszkająca w Dortmundzie. Pewnego o dnia strasznie ją rani
Mario Goetze-Piłkarz BVB .Lubi imprezować jego najlepszy przyjaciel Marco Reus.Jego życie zmienia się gdy poznaję pewna dziewczynę.
Marco Reus-Najlepszy przyjaciel Mario.Zakochuje sie w jego dziewczynie.
Robert Lewandowki-Piłkarz BVB.Najlepszy przyjaciel Alicji są jak brat i siostra
W opowiadaniu będę występować również inni piłkarze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)