Następnego dnia wstałam rano.Poszłam do łazienki puściłam gorącą wodę która parzyła mi skórę
Łazienka zmieniła się w saunę.ubrałam się i poszłam do kuchni po której krzątała się Ania.
Usiadłam na krześle i zaczęłam się jej przyglądać.
-Wstałaś już.?
-Taak..Nie lubię długo spać.
-I ty to mówisz zwykle wstajesz po jedenastej.-uśmiechnęła się.
Spojrzałam na telefon 10 nieodebranych połączeń od Marco.
Odsłuchałam jedno z nagrań.
-Alicja.Zadzwoń.Musimy pogadać. O dzwoń.
Rzuciłam telefon na stół.
-Zniszczył mi życie i chce rozmawiać ma tupet.
Ania uniosła brwi.
-Mowa o Marco.?
-Tak.
-Może rzeczywiście powinnaś z nim pogadać.
-Nie .. wykorzystał fakt że byłam pijana...
-A pomyślałaś o tym że może jednak nie przespał się z tobą.
-Leżałam obok niego naga...On rozpieprzył mi życie moje małżeństwo nie istnieje.
Rozkleiłam się po policzkach zaczęły lecieć mi łzy.
Wyszłam z kuchni żeby Ania nie zobaczyła mnie w takim stanie.
Poszłam do salonu.Gdy lży zastąpił gniew zaczęłam rzucać wszystkim co znalazłam pod ręką.
Wyzywałam Marco za to że mnie wykorzystał...siebie że mogłam tyle nie pić..Mario za to że nie rozumie mnie chodź sam mnie zdradził.
Chwyciłam za telefon i wystukałam numer Gotze.
Nie odbierał nagrałam się na sekretarkę.
-Odbierz..Mario kocham cię.!Przepraszam byłam pijana...Proszę oddzwoń.-głos mi się załamał.
W drzwiach stał Robert,
-To nic nie da..w końcu sam zadzwoni.
-Nienawidzi mnie...
-Teraz nienawidzi całego świata.Ale bez ciebie nic nie ma dla niego znaczenia.
-Może masz rację...
-Na pewno mam rację...Mieliśmy jechać do rodziców...
-Macie jechać mna się nie przejmujcie poradzę sobie..Nie jestem dzieckiem.
-Dla mnie zawsze będziesz małą dziewczynką w dwóch słodkich kitkach która przychodziła do mnie codziennie żeby pograć w piłkę. Ktora prawie zawsze mnie ogrywała.-uśmiechnął się
-Ale teraz ty jesteś sławnym piłkarzem.
-Dziękuję ci za to..gdybyś mnie nie ogrywała nie dążył bym do tego żeby być lepszym od dziewczyny.
-Dobra idź już Ania pewnie czeka
-No dobra pa...
Robert stał jeszcze przez chwile w drzwiach po czym uśmiechnął się i odszedł
Położyłam się na plecach i patrzyłam w sufit.
Zadzwonił mój telefon.
-Łukasz jeśli dzwonisz bo Robert ci kazał to daj sobie...
-Skąd wiedziałaś...
-no wiesz..intuicja..
-Jak tam dobrze u ciebie.?
-No wiesz wszystko się sypie ale daję radę.
-Dwa tygodnie będziesz sama....będę wpada.ć.
-Nie ma potrzeby.Wracam do Polski mam dość Niemiec...Dortmundu Może uciekam od problemów ale tak będzie najlepiej.
-Masz rację uciekasz od problemów..ale to jest twoje życie.Tylko żebyś niczego nie żałowała.
-Przemyślę to ...ale mam juz bilet.
-Rób co uważasz za słuszne.
-Dzięki..pa.
Wyszłam na zewnątrz. Wciąg łam rześkie powietrze w płuca.Zarzuciłam bluzę na ramiona i skierowałam kroki do parku. Chodziłam ulicami miasta które kiedyś kochałam a teraz stało się dla mnie więzieniem.
Kusiło mnie aby iść do Mario..ale słowa Roberta wciąż brzmiały w moich uszach.
Niebo nad Dortmundem zrobiło się czarne.Zaczął wiać wiatr gdy wchodziłam do domu z nieba spadły pierwsze ciężkie krople deszczu.
Zrobiłam sobie gorącej herbaty owinięta kocem wzięłam laptop.
Weszłam na portal informacyjny i zamarłam w oczach pojawiły mi się łzy.
Nagłówek brzmiał.Mario Gotze z ładną brunetką w klubie co na to jego żona.?
Przeczytałam artykuł parę razy.
Rozstaliśmy się dwa dni temu a on sobie znalazł inną.
Poszłam do łazienki .Na szafce znalazłam żyletkę.
Popatrzyłam w lustro i zaczęłam ciąć żyły za każdym razem mocniej.
---------------------------------------------
Może nie za wesoły ten rozdział ale nie możecie rzygać tęczą.
Jeszcze trzy rozdziały do końca.:)
Reusowa proszę zdjęcie.:
Komentujcie!!
przygodaniepowinna.blogspot.com nowy :D
Rozdział świetny.Mam nadzieję że Alicja się nie zabiję,a no i żeby tylko Mario d niej wrócił,a Marco niech bęzie jej znajmomy,albo w ogóle niech się nie kontaktują.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!
OdpowiedzUsuńOby Alę w porę ktoś uratował i żeby przeżyła! ;o
No i żeby Mario jej wybaczył, prooooosze ; _ ;
No chyba, że zrobisz z tego smutną historię - też może być :)
Pozdrawiam ; **
zaparaszam do siebie (;
więcej !!!!!! szkoda ze już koniec :( ,super rozdział
OdpowiedzUsuńKoniec :( Uwielbiam cię i to opowiadanie , a Mario musi jej wybaczyć ona mu wybaczyła !! Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niedługo koniec. Mario szybko się pocieszył. Oby Alicja żyła. Mam nadzieję, że się pogodzą. Świetny rozdział. Czekam na kolejny. Zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://wielka-milosc-z-czatu.blogspot.com/
Grr... oni muszą się pogodzić! Co do Ali, mam nadzieję, że jej nie uśmiercisz!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, ale szkoda, że niedługo koniec opowiadania :<.
Czekam na nn i zapraszam do mnie na nowy http://bvbstory.blogspot.com/2013/07/rozdzia-47.html
Buziaki kochana ;*
Oni muszą się pogodzić . Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, szkoda, że już kończysz ... Marco jest DUPKIEM, nie rozumiem jego zachowania, dziewczyny, a tym bardziej żony kumpla się nie "rusza". Mam nadzieję, że Ali nic nie będzie, a jak Mario się o tym dowie, to pojedzie do szpitala i się pogodzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, bardzo szkoda, że już kończysz....
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie na jedyneczkę :D
Mile widziane komentarze :D
http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html
Nominowałam cię do The Versatile Blogger http://olailukaszstory.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńCo ten Mario wyprawia. Rozdział świetny. A i dziękuję za zdjęcie ;**
OdpowiedzUsuńJak zwykle rewelacyjny !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zbliża się koniec...
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://copokazeczas.blogspot.com/
Mile widziane komentarze :*