Nadszedł wreszcie wielki dzień.Biała sukni limuzyna,ślub na zamku i on.Piłkarz Borussii Dortmund który zauroczył mnie prawie trzy lata temu na lotnisku.Zdrada i rozstanie tylko umocniło nasz związek.
Nigdy nie przypuszczłabym że dwa razy stanę na ślubnym kobiercu.Pierwszy raz nie udało nam się musiało to być nam pisane.Bajeczne oświadczyny.Wiedziałam że wychodzę za właściwego mężczyznę.
Dziewczyny chodziły nade mną cały ranek.Denerwowały się bardziej niż ja.Dzięki nim to wesele mogło sie odbyć pomagały mi we wszystkim.
O szesnastej przyjechała limuzyna.Ania i Agata pomogły mi wsiąść do samochodu abym nie pobrudziła sukni.
-Dziękuje wam-powiedziałam gdy dojechaliśmy na miejsce.
Tata prowadził mnie do ołtarza.Zobaczyłam go mojego idola...piłkarza którego podziwiałam a teraz przeszłego męża.
-Ja Mario Gotze biorę ciebie.......-Mario powiedział słowa przysięgi.
Nasze usta złączyły się w pocałunku.Kościół rozbrzmiał oklaskami.
**
Pojechaliśmy do restauracji w której odbywało się wesele.
-Kocham cię.-wyszeptałam i weszliśmy do sali.
Impreza rozkręciła się około północy.
-Życzę szczęścia-Podszedł do mnie Reus.
-Dziękuję..i przepraszam.
-Za co?-zdziwił się blondyn.
-Za to że z tobą byłam nie wiedziałam wtedy kogo kocham
-Nie przepraszaj. Jesteście z Mario sobie przeznaczeni.Pasujecie do siebie mam nadzieje że będziesz szczęśliwa.
-Taniec z panną młodą-podszedł do mnie lekko podpity Łukasz.
Rano obudziłam się jako żona Mario.
-Cześć kotku.-brunet pocałował mnie gdy zaszłam na dół.
-Witam państwa Gotze.-Do mieszkania wszedł Reus i Lewandowski.
-Wy tak zawsze bez pytania musicie wchodzić.
-Ale wczoraj była biba.-Marco udawał że nie słyszy mojego pytania.
-Bo polski alkohol to dobry alkohol -zaśmiał się Robert.
-Gdzie wyjeżdżacie.?
-hmmm..Ibiza.
-Ale was nie zabieramy.-dodał Mario.
**
Pakowaliśmy się długo ale końca nie było widać.
-To tylko dwa tygodnie musisz zabierać cały dom.-Gotze zaśmiał się
-Oj Mario..Ty też bierzesz nie mało.
-Zauważyłaś że dawno nie było Marco z Robertem
-Jeżeli długo nazywasz dwa dni.
-Oni coś kombinują.
-Wątpie.-pocałowałam piłkarza a on okręcił mnie.
-Kocham Cię.
**
Wylądowaliśmy na Ibizie.Taksówką pojechaliśmy do hotelu.Po wejściu do recepcji zauważyłam dwie znajome twarze.
-A mówiłem że cos kombinują-zaśmiał się brunet.
-Hej-podeszłam do Marco i Roberta
-EE..yy Hej-wyszczerzył się blondyn.
-Co tu robicie.?
-No wiesz mieszkamy w tym hotelu.
-No niech cię będzie.
Dwa dni później.:
Wypoczywaliśmy na jachcie wynajętym przez Mario.Wyspa okazała się cudowna.
-Mario...
-Co tam kotku.?-piłkarz objął mnie.
-Kocham cię-pocałowałam go.
-Ja ciebie też..
-Uu jak słodko.
-Marco cholera...
Wieczorem poszliśmy do kubu.Mario obchodził urodziny.W pewnym momencie barman wniósł tort.
-Wszystkiego najlepszego kotku.
---------------------------------------------------------------------
Mamy kolejny;p Mam nadzieję że się podoba.:* Nie podoba mi się końcówka;/ Komentujcie to pomaga przy pisaniu :*
Cudowny ;D
OdpowiedzUsuńWreszcie im się wszystko zaczęło układać i wzięli ślub bez utrudnień ;)
Czekam z niecierpliwością na następny ;)
Pozdrawiam ;*
Zapraszam do siebie :
http://agaikubastory.blogspot.com/
http://julka-i-gotzeus.blogspot.com/
Mile widziane komentarze ;)
a Reus to się zawsze gdzieś wpieprzy xD ale i tak go kocham <3 rozdział cudny,pozytywny ;)
OdpowiedzUsuńOO jakie słodkie <3
OdpowiedzUsuńCudowne wakacje na Ibizie *.*
Z niecierpliwością czekam na nexta ;3
Pozdrowionka ;*
Jak słodko :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
I zapraszam na moje wypociny sen-jak-z-bajki.blogspot.com :D
Cudownyyy i slodko :*. Czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńOoooo, jak słodko ! :*
OdpowiedzUsuńI Mario z Alą znowu razem, i ten ślub ! <3
Ale Robert i Marco przebili wszystko xd
Hahahahhaha zeby pojechać na Ibizę akurat wtedy, kiedy oni mają noc poślubną ? ^^
Uwielbiam ich!
Czekam na next i zapraszam do siebie na nowy ;**