-Alicja.?
-To wy się znacie.?-spytał zaskoczony Mariusz
-To moja przyjaciółka.Długo jesteś w Dortmundzie
-Taak.Dwa lata a ty.?
-Pół roku.A wy skąd się znacie.?
-Hmm to moja dziewczyna
-Długo jesteście razem.?
-Dwa miesiące.
-Siema Mariusz...O Ala.
-Mario.? To ty znasz Mariusza.?
-Tak.
-Ja tylko miesiąc byłam w szpitalu.A tu takie zmiany
-Gramy w Fifę.?-Zaproponował Gotze.
-Okey
*
-Gdzie ty zniknęłaś na te dwa lata.?
-Wyjechałam z rodzicami do Hiszpanii a potem przeprowadziłaś się do Dortmundu.A ty jak się tu znalazłaś.?
-Ojciec wyrzucił mnie z domu i przyjechałam do Roberta a potem poznałam tego idiotę.-zaśmiałam się i wskazałam na Mario który krzyczał jak dziecko.
-Nie wiedziałam że Mariusz to twój brat.
-Ja też nie miesiąc temu go poznałam.
-Kochanie może już pójdziemy.?-do kuchni wparował Mario
-Zostańcie u mnie na noc.Jak nie zostaniecie to się obrażę.
-Okej.
-A mamy inne wyjście-uśmiechnęłam się.
Rano obudziłam się i nigdzie nie mogłam znaleźć swoich ciuchów.W samej bieliźnie zeszłam na dól.
-Cześć skarbie.
-Cześć gdzie Mariusz.?
-Wyszedł
-Gdzie są moje ciuchy.?
-nie wiem-Brunet uśmiechnął się
-Oddaj mi moje ciuchy.
-A dostanę coś w zamian.?
-Kopa.
-Nie skuszę się-zaśmiał się.
-ej oddawaj-Mario oberwał poduszką.
Rozpoczęła się bitwa.Bawiliśmy się przy tym jak dzieci. Zaczeliśmy się całować
-uuu zakochańce.-w drzwiach stał Mariusz.
-Gotze ciuchy.
-no dobrze pod łóżkiem leża -uśmiechnął się
-Kochasz ją-Zapytał Mariusz gdy Ala wyszła.
-Bardzo.
-Ale jak ją skrzywdzisz to ze mną będziesz mieć do czynienia.
-Już to słyszałem.
-Następnym razem jak mi zabierzesz ciuchy to nie będzie tak przyjemnie.
-Też cię kocham.
Na treningu:
Piłkarze ganiali się.Przyglądałam się im gdy nagle poczułam na plecach zimno.Obejrzałam się a za mną stał Łukasz z pustą butelką i głupim uśmiechem na twarzy.
-Idiota..Oddam ci-Kuba rzucił mi swoją butelkę. Zaczęłam go ganiać. Pomógł mi Marco który go złapał.Wylałam wtedy na niego zawartość butelki.
-Zimnoo.
-Haha-chłopcy nie mogli wytrzymać ze śmiechu.
-Ja się zrewanżuję-odgrażał się Piszczek.
-Czekam.Mario pożycz mi koszulkę.
-Okej w szatni jest.
Gdy wyszłam chłopacy leżeli na Hummelsie
-Ej co robicie.?
-Kanapkę-uśmiechnął się Robert
-Zachowujecie się jak dzieci
-Wiemmy-zaśmiał się Kuba.
-Dzięki-powiedział wstając z murawy Hummels
-Spoko.
-ślicznie wyglądasz.-powiedział Marco
-Dzięki.
-Pojedziemy wieczorem do kina.?-spytał Mario
-Okej
*
-Hej co się stało.?-spytałam Sylwię widząc ślady po łzach.
-Ja..jestem w ciąży.
-Nie cieszysz się.?
-Ja...nie wiem.
-Mariusz wie.?
-Jeszcze nie.
Rozmawialiśmy gdy przyjechał Gotze.
-Hej gotowa.
-Takk.Pa wpadnę jutro.
W kinie Mario wybrał komedię po chwili siedzieliśmy na sali. Filmu nie pamiętam ponieważ byliśmy zajęci sobą.
----------------------------------------------------------------
Jedenasty.;p Tak jak obiecałam zdjęcie domu Mariusza;D Dziękuję wszystkim osobą czytającym tego bloga.;*
Dom z zewnątrz |
kuchnia |
salon |
Sylwia
świetny <33 kocham *_*
OdpowiedzUsuńczekam na następny !
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-17.html mile widziany komentarz ;DD
Boski rozdział
OdpowiedzUsuńEkstra zapraszam do siebie :D
OdpowiedzUsuńsen-jak-z-bajki.blogspot.com