Nadszedł wreszcie wielki dzień.Jestem strasznie zdenerwowana.Choć wiem że Mario jest tym którego kocham.Jest mi smutno że mama nie może ze mną być.O 12 przyjechała kosmetyczka i fryzjerka.Nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi choć wiedziałam że dzisiaj jest to niemożliwe.
Mario.
Nie jestem zdenerwowany Alicja jest tą jedyną.Chłopcy nocowali dzisiaj u mnie.Może przesadziliśmy z alkoholem.Ale nie mieliśmy kaca.
-Robert cholera gdzie jest moja marynarka.?
-W salonie chyba leży.
-nie ma
-To Marco się spytaj.
-Tu jest-Reus podał mi moją marynarkę
*
O 15 przyjechała limuzyna.Gdy zbliżaliśmy się do kościoła czułam się coraz bardziej zdenerwowana.Widziałam paparazzi czekających przy wejściu.
-Jak wejdziemy?
-Spokojnie chłopcy już tam są.
Do ołtarza miał poprowadzić mnie Robert jako mój przyjaciel.Gdy otworzyły się drzwi zobaczyłam Mario stał i uśmiechał się.
Mario:
Zobaczyłem ją w pięknej białej sukni.Była taka śliczna śliczniejsza niż zawsze.Gdy Robert ją przyprowadził Szepnąłem:
-Ślicznie wygładzasz-odpowiedziała mi uśmiechem.
Zaczęła się uroczystość.
-Czy ktoś zna powód dlaczego tych dwoje nie powinno być razem?
-Ja znam-osoba w czerni siedząca w ostatniej ławce podeszła bliżej.
-Czy ty w końcu pozwolisz mi być szczęśliwą-wykrzyczałam ojcu w twarz i wybiegłam z kościoła
-Ala.!!-usłyszałam głos Mario
*
Siedziałam w parku nad brzegiem stawu.Moja biała suknia zamieniła się w szarą.Wpatrywałam się w łabędzie gdy poczułam na ramieniu dłoń.
-Marco?
-Nie płacz-otarł mi łzy palcem
-On popsuł mi najważniejszy dzień w życiu
-Spróbujecie jeszcze raz.
-Do trzech razy sztuka-uśmiechnęłam się smutno.
-Kochanie jak on mógł-Gotze przytulił się do mnie
-Chyba szczęści nie jest mi pisane.
*
Następny dzień spędziłam na dzwonieniu do gości i przepraszaniu ich(niektórzy przyjechali z Polski).Strasznie mnie to bolało.Wszystko było przygotowane.Dzisiaj byłabym już żoną Mario.Ojciec przestał dla mnie istnieć.
Agata.
Postanowiłam iść do Ali pocieszyć ją.Po wejściu do domu zobaczyłam ją w rozciągniętym dresie nieuczesaną i nieumalowaną.Na twarzy było widać ślady łez.Nie przypominała Ali tej roześmianej z uśmiechem na twarzy.
-Idź do łazienki ogarni się trochę i idziemy na trening.
-Aga..
-Nie możesz siedzieć tu do końca życia.
-No okej-wymusiłam słaby uśmiech
Chłopacy słuchali trenera co było zadziwiające.Gdy nas zobaczyli podbiegli do nas.
-Heej kochanie
-Cześć.
-Oj nie smutaj się -próbował poprawić mi humor Łukasz.
-Tak się nie da.
-Da się.,
-A teraz też się smutasz.-Marco zaczął mnie łaskotać.
-Hahaha Reus cholera zostaw mnie.!!
-Nie.
-Marco....Hahaha
-No dobrze.
-Co ja bym bez was zrobiła-Uśmiechnęłam się.
------------------------------------------------------------
Wiem zabijecie mnie z ten rozdział.Mi też się nie podoba.;/Następny postaram się dodać jak najszybciej.:) Pozdrawiam:**
Fajny ;D Czekam na następny ;3 Zapraszam również do mnie: http://niebezciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Fajny zraz czytam od początku , bo mam czas akurat a nawet jeśli nie to mnie zaciekawiło , co jest na początku już jestem od teraz stałym bywalcem tutaj ;D
OdpowiedzUsuńTen ojciec to już na prawde przesadzil,biedna ala,a rozdzial swietny
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńszkoda tylko że tak krótko ;(
czekam na następny !!
Super rozdział, tylko szkoda tego nieudanego ślubu. Czekam na następny i zapraszam na nexta: z-pilka-przez-zycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper ;D Czekam na następny . Wpadaj do mnie jutro nowy rozdział ;P
OdpowiedzUsuńhttp://agaikubastory.blogspot.com/
Świetny.. Bidulka z Ali.. Mam nadzieję że jeszcze wszystko da się naprawić ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)
super! czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://szukaj-czekaj-nie-poddawaj-sie.blogspot.com/
Super, zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńlenka-borussia-story.blogspot.com
nowe-zycie-z-bvb.blogspot.com
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/