wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 6-,,Ktoś chce mnie zabić,,

Po dwóch tygodniach mogłam wreście wyjść ze szpitala.Odebrał mnie Robert i pojechaliśmy na lotnisko.W Dortmundzie czekał na nas Mario
-Mario!-przytuliłam się do niego
-Tak strasznie tęskniłem
-Ja też ten szpital był straszny
-Ehem.Ja tu jestem.Może pojedziemy do domu
-Okej-zaśmiałam się i ruszyłam przytulona do Goetze
W mieszkaniu panował nieporządek.Na kanapie leżały ubrania Mario,a na stole resztki jedzenia.
-Sprzątałeś tu kiedyś?-Spytałam podnosząc spodnie
-Hmm.zbytnio nie miałem czasu
-Dobijasz mnie
-Ale i tak mnie kochasz.
-No pewnie-potwierdziłam całując go
-Ja muszę lecieć na trening.Będę o 16;30
Gdy Mario wyszedł zabrałam się za sprzątanie.Brudne ciuchy wrzuciłam do pralki.W kuchni walały się niedojedzone kawałki pizzy.,,A mówił że u niego zawsze jest czysto,,-pomyślałam z uśmiechem
Po ogarnięciu kuchni postanowiłam się przejść. Spacerowałam  bez celu po Dortmundzie.Postanowiłam zrobić chłopca niespodziankę.Usiadłam w parku sąsiadującym ze stadionem.Wyjęłam książkę i zaczęłam czytać.Po 30 minut piłkarze zaczęli wychodzić ze stadionu.
-Hej Kuba-podeszłam do Błaszczykowskiego
-O Ala.Cześć
-Gdzie Mario?
-Pojechał z Marco i Robertem do domu.Chcesz to mogę cię podwieźć
-Mógłbyś?dzięki.
-Olszewska!-usłyszałam głos Piszczka
-Co chcesz od mojego pięknego nazwiska-odpowiedziałam i pokazałam mu język
-Nie nic.Słyszałem że jedziesz dzisiaj z nami
-To on też jedzie?-spytałam Kubę
-To ja wolę się przejść-zaśmiałam się
-No weź.Wiem że mnie lubisz
-No lubię cię.
Gdy dojechaliśmy białe BMW Mario stało na podjazdku
-Hej kochanie
-Hej gdzie byłaś
-Na spacerze.Patrz kogo przyprowadziłam-ze śmiechem wskazałam na  Kubę i Łukasza
-Gramy w Fifę.?-zaproponował Robert
Gdy chłopcy grali ktoś zadzwonił do drzwi.Pod drzwiami znalazłam kopertę.
,,Upadek przeżyłaś.Ale uwierz mi zginiesz suko!!,,
-Ktoś chce mnie zabić.
-kochanie ale..-pokazałam mu list
-O cholera!
-Ja się boję.
-Jeszcze wyjeżdżamy na tydzień do Londynu
-Ja zostaję mogę tu przychodzić
Następnego dnia Mario wyjeżdżał
-Kochanie będę tęsknił.A jak ci się coś stanie
-Reusik będzie do mnie przychodził.Pośpiesz się za 30 minut masz samolot
O 17 przyszedł Marco mieliśmy razem oglądać mecz Borussia Dortmund-Arsenal Londyn
-Heej-Zawołał od progu
-Hej mecz się rozpoczyna
W ciągu meczu krzyczeliśmy tak głośno że parę razy sąsiedzi przychodzili nas uciszać.Drużyna BVB wygrała 3:1 po golu Jakuba Błaszczykowskiego,Roberta Lewandowskiego i Mario Goetze.Strasznie cieszyliśmy się z wygranej.W ciągu sekundy nasze usta się spotkały.
-Mario ja..
-Wiem przepraszam pójdę już.
Po wyjściu Marco umyłam się i położyłam włączając laptopa.Na Skypie zadzwonił do mnie Robert
-Hej
-Cześć. Piękny mecz.
-Roznieśliśmy Wojtka-zaśmiał się
-Haha.pozdrów biedaka
-Okej pytał o ciebie.
-oo
- Hej kochanie-nagle przed kamerą pojawił się Mario
-No cześć
-Co tam u ciebie działo się coś.?
-Nie wszystko w porządku.Pozdrówcie cała drużynę i Wojtka pa.
Opadłam na poduszki myśląc o pocałunku Marco
----------------------------------------------------------------
No to mamy szósty.:)Nie podoba mi się ten rozdział.;/ Komentujcie to pomaga w pisaniu


                                Podoba wam się to zdjęcie.?mi tak:*

               

6 komentarzy:

  1. Ciekawe z kim ona bedzie
    zapraszam do mnie
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny i zdjęcie również :)
    zapraszam do siebie: http://marcin-majka-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny ! podoba mi się ;)
    zapraszam na nowy rozdział http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-14.html
    urocze zdjęcie *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3

    w wolnej chwili zapraszam do mnie, mile widziane komentarze :]
    http://przeznaczenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;) Czekam na kolejny rozdział.
    Zapraszam do mnie :
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/ nowy rozdział.
    http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Tobie może się nie podobać ale ważne, że nam czytelnikom się podoba :) Też czasem miałam takie momenty, że gdy skończyłam pisać dany rozdział kompletnie mi się on nie podobał ale też z tego powodu uznawałam, że może taki rozdział będzie odcinkiem takim "przejściowym", w którym akcja ma dopiero swój zalążek. W tym rozdziale tym zalążkiem (początkiem) akcji jest to, że Ala zostaje sama w Dortmundzie z Marco. Czekam na next bo jestem pewna, że prędzej czy później będzie się sporo działo w życiu bohaterki. Trzymam kciuki za twoją wenę! Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzania mojego opowiadania ;)
    roza-bez-kolcow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń