Zabrało ją pogotowie.Chciałem jechać karetką ale nie pozwolili mi.Do szpitala zawiózł mnie Robert który nie był bardzo pijany.Jechał tak szybko że nie zauważył czerwonego światła.Przez głowę przelatywało mi tysiące myśli.Czułem się odpowiedzialny za ten wypadek.Jeżeli to był wypadek.W szpitalu kazano mi czekać.Nie wytrzymałem zatrzymałem pielęgniarkę.
-Może mi pani powiedzieć co z Alą!!-wykrzyczałem na cały korytarz
-Zaraz do pana przyjdzie,a narazie proszę czekać-powiedziała najuprzejmiej jak potrafiła.Miała rację parę minut później podszedł do mnie lekarz
-Pan Goetze?
-Tak
-Pani Alicja jest w bardzo ciężkim stanie straciła bardzo dużo krwi,a ma bardzo rzadką grupę.
-Jaką?
-0Rh+
-Ja taką mam proszę odemnie pobrać
-Proszę-pielęgniarka zaprosiła mnie do gabinetu
-Mario dobrze się czujesz.?-spytał Robert gdy wyszedłem blady
-Tak
-Trzymaj moją kawę-podał mi plastikowy kubek
-Dzięki.wiem kto strzelał
-Podejrzewam Victorię lub Kingę.
-Tak to one. Policjant powiedział że widziano dwie kobiety uciekające po strzałach.opis pasuje do nich
-Ale zerwałeś z nią dawno
-Ona jest i była cholernie zazdrosna
-Ten wypadek w górach to też one.
-Pewnie tak.Jak Ala nie przeżyję to zrobię z nimi to samo
-Mam dla pana przykrą wiadomość-podszedł do nas lekarz
-Ona umarła.?-zacząłem płakać
-Nie,ale straciła dziecko
-To ona była w ciąży?
-Tak.dopiero pierwszy miesiąc przykro mi.
-A co z Alicją.
-Jest w bardzo ciężkim stanie ale przeżyję.Jest w śpiące
-Proszę nie mówić jej o dziecku.sam jej przekażę.
-Dobrze przekażę personelowi
-Dziękuję.
-Ja idę do domu.
-Ja zostanę w szpitalu.
Następnego dnia obudziłem się w poczekalni wszystko mnie bolało.O 10 przyszli chłopacy(Marco,Robert,Łukasz).
-Hej co z nią-spytał zdenerwowany Marco
-Nie wiem
-Mario jedź do domu prześpi ogarni się trochę zjedz coś normalnego.
-Ja..
-Pani Alicja się obudziła..
-Mogę iść do niej?-
-tak
Gdy wzeszedłem zobaczyłem jak leży blada wśród białej pościeli.Wydawała się taka krucha i bezbronna
-Kochanie.?
-Mario.?Co się stało.?
-Jesteś w szpitalu postrzelono cię
-Ale kto?
-Victoria i Kinga
Nienawidzę ich-w jej oczach zobaczyłem nienawiść.Co ja im takiego zrobiłam
-Nie wiem kotku,nie wiem
-Alicja ja się czujesz.?-do pokoju wpadli chłopacy
-A jak wy byście się czuli jak by was ktoś postrzelił,?-zażartowała
-No nie za dobrze-uśmiechnął się Łukasz
-No właśnie Piszczek
-Ej nie po nazwisku-Łukasz zrobił obrażoną minę
-Bo co...
-Jak ja lubię was słuchać-zaśmiał się Marco
-Możecie powiedzieć trenerowi że mnie nie będzie.
-Okej
Kiedy zostaliśmy sami miałem okazję powiedzieć Ali o dziecku,ale widziałem w jakim dobrym jest humorze nie chciałem go popsuć.Gdy zaczęliśmy rozmawiać przyszła pielęgniarka przyniosła list był od...
---------------------------------
Tak jak obiecałam następny.:P Nie podoba mi się ten rozdział;/ Komentujcie.;d
Świetny szkoda ze Alicja stracila dziecko
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/
Ekstra :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko maleństwa. Te dziewczyny to kretynki ;(
Czekam na kolejny :D
jak to straciła dziecko ?!! no niee ;((
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ! <3
czekam na nexta !
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-16.html mile widziany komentarz ;)
Świetny rozdział :) Obiecałam, że skomentuję ;) Zapraszam rónież do mnie na nowy rozdział: http://niebezciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Łał super, czekam na kolejny, zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńlenka-borussia-story.blogspot.com
Biedna Alicja.. ;( Szkoda że straciła dziecko..
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny! ;*
Szkoda mi Alicji :c
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny! :3
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-60.html
Nadrobiłam już wszystkie i jestem z komentarzem. Kurcze biedna Ala cały czas ma w życiu pod górkę. Dobrze, że przynajmniej chłopcy ją wspierają. A ten brat Mariusz też mi się jakiś intrygant wydaje. Czekam cały czas na jakąś romantyczną scene Ali i Marco. Widać, że ich ciągnie do siebie i to jest urocze.
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział:
http://podwojne-cierpienie.blogspot.com/